Ten artykuł wniesie coś nowego do bloga. Mianowicie chciałbym opisać moją pierwszą wycieczkę motocyklową! Zapraszam do lektury!

    W zeszłym roku zakupiłem motocykl marząc o tym, żeby pojechać w dalekie podróże. Jednak zanim zaczną się dalekie podróże trzeba się pouczyć podczas małych podróży. W tym celu chciałem zrobić weekendową wycieczkę w raz z bardziej doświadczonym kolegą. Jedziemy w 3 osoby bo poza kolegą posiadam pasażerkę. Celem wycieczki padł Grudziądz, który chciałem odwiedzić od dłuższego czasu. Poniżej relacja z tego wyjazdu.

     Piątek 19 maja – Pogoda bardzo dobra. Zbiórka około godziny 17 i wyjeżdżamy w stronę Lidzbarka Welskiego gdzie mamy zapewniony nocleg. Przed Modlinem ogromny korek z powodu remontu drogi i zwężenia do jednego pasa. Nam na motocyklach na szczęście udaje się przeciskać pomiędzy samochodami. Po około 3 godzinach dojeżdżamy do naszej bazy i dosłownie 100 metrów przed celem zakopuję się w piachu i zaliczam glebę. Na szczęście niegroźną. Po prostu na podjeździe nie dosięgnąłem stopą ziemi i polecieliśmy na prawy bok. Dobrze, że do domu już było blisko. Tego dnia tylko kolacja i spanie.

     Sobota 20 maja – Po śniadaniu pakujemy się na motocykle i wyruszamy w stronę Grudziądza.  Jedziemy przez Brodnicę. Po drodze przypadkowo przejeżdżamy przez Radzyń Chełmiński gdzie stoją ruiny zamku Krzyżackiego. Bez zastanowienia postanawiamy je odwiedzić bo z zewnątrz robią bardzo duże wrażenie. W środku może do zwiedzania za dużo nie ma ale polecam odwiedzić ten zamek ze względu na wieże z których rozpościera się bardzo ładny widok.

    Następnie krętymi drogami dojeżdżamy do głównego celu naszej podróży. Parkujemy przy spichlerzach, na których najbardziej mi zależało by je odwiedzić. Okazuje się, że trafiliśmy na Noc Muzeów. Na razie wszystko pozamykane ale wieczorem będziemy mieć darmowy wstęp do muzeów. Na początek zwiedzamy ryneczek gdzie jemy pyszne lody i patrzymy jak stare tramwaje zatrzymują się na samym rynku. Później idziemy zwiedzać kolejne ruiny zamku Krzyżackiego, który znajduje się na wzgórzu. Z samego zamku podziwiać można tylko wieżę ostatecznej obrony czyli Klimek. Została ona wysadzona w 1945 roku i odbudowana w 2014 roku. Po wspięciu się na wieżę można podziwiać panoramę miasta. Spacerując po mieście zachodzimy jeszcze do dwóch kościołów a następnie idziemy do Muzeum Grudziądza. Jednak główny punkt wycieczki czyli Spichlerze zostawiamy sobie na sam koniec. Niestety tylko jeden z nich od środka robi ładne wrażenie ponieważ została w nim zachowana stara konstrukcja drewnianych bel stropowych i krokwi. Inne zostały tak przebudowane, że nie zachowano wiele z oryginalnej konstrukcji. Słońce chyli się powoli ku zachodowi co jest dla nas sygnałem do powrotu, by nie jechać po nocy. Trasa powrotna wiedzie trochę inaczej bo staramy się unikać głównych dróg. Dzięki temu jedziemy wśród bardzo ładnych lasów oraz żółtych dywanów kwitnącego rzepaku, którego pola ciągną się aż po horyzont. Poza kilkoma zabłądzeniami bez problemu dojeżdżamy do naszej bazy.

     Niedziela 21 maja – Tego dnia zamierzamy w drodze powrotnej odwiedzić Płock. Znowu staramy się jechać bocznymi drogami, które są dużo przyjemniejsze. W Płocku robimy krótki spacer wzdłuż skarpy wiślanej i zachodzimy do Bazyliki Katedralnej gdzie jest pochowany Bolesław Krzywousty. Następnie w ramach odpoczynku siadamy w jednej z kawiarni niedaleko rynku i zamawiamy gofry. Po tym postoju wracamy do Warszawy nie najkrótszą drogą. Już w Płocku przejeżdżamy przez Wisłę, by kierować się w stronę Puszczy Kampinoskiej gdzie trochę za wcześnie odbijamy na południe do Żelazowej Woli i stamtąd już prosto do Warszawy. Jak na pierwszy motocyklowy wyjazd jest całkiem dobrze! Wyprawa się udała bez większych przygód. Wszystkim się podobała. I mam nadzieję, że w przyszłym roku pojedziemy w dłuższą trasę.

Pozdrawiam!
Witek